Cześć! Ostatnio stwierdziłam, że przydałoby się tu więcej postów, które niekoniecznie przedstawiają moje ostatnie sesje, ale też rzeczy, które towarzyszą mi, jeśli chodzi o fotografię na co dzień, czyli... przerabianie.
Obrabiać, czy nie?
Odpowiedź jest prosta: tak. Dzięki umiejętnej obróbce zdjęcie nabiera charakteru, klimatu. Nie raz wyratowała ona niejedno ( na pozór) nieudane zdjęcie.
Gdzie i jak?
Jest wiele programów umożliwiających nam obróbkę zdjęć, zaczynając od najprostszych: Picasa, Photoscape, Gimp, aż po Photoshop. Wybór jest ogromny.
Problem zaczyna się w kwestii jak przerobić zdjęcie, żeby je ulepszyć, a nie zepsuć? Z pomocą przychodzą nam różne tutoriale, poradniki. Oczywiście można też działać na własną rękę- metodą prób i błędów. Ja (oprócz podstawowych działań) zmieniam głównie kolory, barwy i nasycenie, a potem zazwyczaj dodaje jakiś filtr w Photoscape.
Ile czasu?
Zależy od zdjęcia: jedno wymaga 2 minutek, inne 20. Przyjmijmy więc, że średnio na jedno zdjęcie trzeba poświecić 10 minut. Teraz 10 min * ilość zdjęć ( w moim przypadku ok. 20) i wychodzi 200 minut, czyli 3 godziny i 20 minut, a czasem i więcej.
Po lewej stronie zdjęcia prosto z aparatu, po prawej- po obróbce, co można na pierwszy rzut oka zauważyć. Myślę, że widać znaczną różnice.
Poniżej kilka przykładów (:
W kolejnym poście, o tym jak fajnie przerobić sobie zdjęcie mając tylko Photoscape! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz